FED zdecydował się na kolejną w tym roku podwyżkę stóp procentowych o 25 pkt bazowych, do 1,25%. Rynek spodziewał się tego ruchu i był on już uwzględniony w wycenie walut. Kwestią otwartą pozostaje kolejna w tym roku podwyżka stóp procentowych i redukcja sumy bilansowej, o której szczegółach mieliśmy się dowiedzieć w komunikacie FOMC.
Suma bilansowa, czyli obligacje skupione w ramach programu QE, mają zostać zredukowane stopniowo, a proces ten ma się rozpocząć jeszcze w tym roku, jeśli gospodarka będzie ewoluować w oczekiwany sposób. FED ustalił miesięczny limit sumy zapadających obligacji na 6mld USD, przy czym limit ten ma być co trzy miesiące zwiększany o kolejne 6mld, by po roku sięgnąć 30mld USD miesięcznie. FED zredukuje również swój portfel obligacji hipotecznych tzw. MBS, tutaj limity będą nieco niższe, 4mld USD miesięcznie i zwiększane co kwartał o kolejne 4mld USD, aż do 20mld USD miesięcznie.
Wszystkie te zabiegi sprawiają, że finanse Stanów Zjednoczonych mają zostać uzdrowione i przygotowane na ewentualne perturbacje na rynkach finansowych. Co to oznacza dla reszty świata? Inwestorzy będą chętniej kupować amerykańską walutę i obligacje, ze względu na niskie ryzyko tych walorów i solidny zysk. Jeśli FED dokona kolejnej podwyżki stóp procentowych w tym roku, będą one na poziomie 1,5%, a więc podobnym jak w Polsce. Wówczas żaden inwestor nie będzie się zastawiać, gdzie ma ulokować swoje pieniądze. Może nastąpić odpływ kapitału z rynków wschodzących i strefy euro w kierunku Stanów Zjednoczonych.
Dodaj komentarz