Na czerwcowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej po raz dziewiąty z rzędu podniosła stopy procentowe, tym razem, podobnie jak w maju, o 75 p.b. do 6%. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami rynku i analityków.
Stopy procentowe poszły znowu w górę, ale nie mogło być inaczej, bowiem majowy odczyt inflacji wskazał na 13,9%. Rosnąca inflacja w połączeniu z luźną polityką fiskalną rządu i wciąż silnie oddziałującymi zagrożeniami ze strony wojny na Ukrainie sprawiają, że RPP musi reagować. Jest to kolejny cios dla kredytobiorców, szczególnie tych z kredytami hipotecznymi. Obecnie mamy do czynienia z najszybszym podnoszeniem stóp procentowych od co najmniej 20 lat, nie jest to sytuacja standardowa, tak jak i sytuacja geopolityczna nią również nie jest. Nie wiadomo na jak długo pozostaniemy z wysokimi stopami procentowymi, być może jest to kwestia roku, dwóch, a być może całej dekady. Kryzys związany z pandemią i wojną dopiero się zaczyna, do ustabilizowania rynków, produkcji, łańcuchów dostaw daleka jeszcze droga. Ekonomiści przewidują, że stopy procentowe mogą wzrosnąć do 8%, ale nie ma tu nic pewnego, wszystko zależy od rozwoju sytuacji w światowej gospodarce. Rada nie ma obecnie zbyt wielkiego pola manewru, stopy muszą iść w górę, inaczej polska waluta znacząco by się osłabiła, co dodatkowo napędziłoby inflację i zmusiło bank centralny do agresywniejszego działania. Kredytobiorcy znaleźli się w potrzasku, muszą z każdym miesiącem płacić coraz większe raty i liczyć na to, że wojna szybko się skończy, a z nią rosnące ceny energii i żywności.
Dodaj komentarz